8. Wydarzenia zmieniające świadomość
Jeśli program odnowy parafii jest formą wytrwałej troski o nową świadomość ludzi, to warto się przyjrzeć temu, co tę świadomość kształtuje i odnawia.
Na pierwszym miejscu trzeba wymienić wydarzenia zaplanowane i wspólnie przygotowane. Odbywają się one w miarę regularnie, dlatego nazywamy je „wydarzeniami miesięcznymi”, choć nie zawsze odbywają się co miesiąc, bo czasem rzadziej. Trzeba je odpowiednio dobierać tak, żeby wspólnie z innymi inicjatywami duszpasterskimi stopniowo i realnie przemieniały mentalność. Nie muszą to być wydarzenia typowo religijne, ale także okoliczności zwyczajowe, które są już znane i akceptowane. Bo wtedy stają się dobrą okazją do ewangelizacji. Nie chodzi więc nam o wymyślanie jakichś wydarzeń. Nam potrzebne są takie okazje, w które ludzie będą się chcieli zaangażować i o których będą mówić. To właśnie przez mówienie o wydarzeniu stają się one okazją do uwrażliwiania ludzi na ewangeliczną wartość związaną z programem duszpasterskim. Przy tym ukazuje się tu pozytywny obraz kościelnej wspólnoty, która potrafi być blisko ludzi, bo nie polega ona jedynie na udziale w liturgicznych celebracjach. Nieraz ludzi bardziej zespolą wartościowe przeżycia świeckie, które będą okazją do ewangelicznej refleksji, a w konsekwencji zachęcą też do udziału w religijnych spotkaniach czy celebracjach.
Pamiętam, jak w jednej z parafii obchodziliśmy jubileusz jej 50-lecia. Trzeba było to zaakcentować, popatrzeć w przeszłość, podziękować Bogu i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Jednym z pomysłów było urządzenie historycznej wystawy, która ukazywała w skrócie pół wieku życia parafii. Z tym łączyło się wiele pracy. Ale ludzie chętnie się zaangażowali, a potem mówili, że wspólne przygotowanie tej ekspozycji bardziej ich zbliżyło do siebie niż nawet rekolekcje. Wtedy celebracje jubileuszu były nie tylko pojedynczym wydarzeniem, ale przede wszystkim podsumowaniem wielu tygodni wspólnej pracy z szansą na kontynuację.
Przykłady takich wydarzeń są już liczne. Na przykład opłatek z sąsiadami przy okazji kolędy. Gospodarz wytypowanego domu musi jednak wpierw pójść do każdej rodziny w sąsiedztwie i ją zaprosić, bo inaczej ludzie będą mieli obiekcje. Klimat kolędowy ułatwia program tego spotkania. Wspólny śpiew, krótkie wprowadzenie duszpasterza, łamanie się opłatkiem. Dzieci mogą przygotować wiersze o tematyce świątecznej, może być też herbata lub świąteczne ciasto. Najlepiej, aby każdy przyniósł coś ze sobą z domu. Dzielenie się jest tu ważne. Te proste gesty stwarzają atmosferę rodzinną. Obowiązkowo w tradycyjne opłatkowe spotkanie należy jeszcze wpleść drobny „gest ewangelizacyjny” zgodny z tematem roku i z wydarzeniem przewidzianym w aktualnym programie duszpasterskim. Chodzi o okazję do przełamywania anonimowości w relacjach sąsiedzkich, która powtarzana jest w różnej formie przy każdym wydarzeniu. To ważny instrument ewangelizacji i systematycznego budowania wzajemnych więzi. Przy okazji wydarzenia związanego z opłatkiem może to polegać na przykład na tym, że do tradycyjnych życzeń przy łamaniu opłatkiem dodamy słowa: w niedzielę w kościele pomodlę się za ciebie i sąsiadów przed żłóbkiem.
Podobne gesty ewangelizacyjne są programowane przy każdym wydarzeniu „miesięcznym” zgodnie z tematem i wartością danego roku duszpasterskiego. Pojedynczo zdaje się, że te gesty zmieniają niewiele. Ale powtarzane systematycznie przez wiele lat krok po kroku zmieniają nas i nasze sąsiedzkie relacje. Zachęcają do wyzbycia się urazów i gniewu. Otwierają ludzi na siebie. Takie sąsiedzkie wydarzenia to również okazja do chwili rozmowy. Ważna w czasach, gdy wszyscy są tak zabiegani.
Zazwyczaj jest to bardzo dobrze przyjmowane, choć zdarzają się ludzie szczególnie zranieni, do których trzeba mieć dużą cierpliwość. Takie wydarzenie powtarzamy w różnej formie kilka razy w roku. Dają one dużo do myślenia i odmieniają sukcesywnie ich sposób bycia i reagowania na siebie. To osiąga się bez zbędnych słów, bez moralizowania. Wszak nie tylko słowa się liczą.
Okazji do takich wydarzeń jest dużo. Wystarczy nieco kreatywnego myślenia. Dobrym pomysłem wydarzenia jest na przykład piesza pielgrzymka do pobliskiego sanktuarium. Daje ona okazję do tego, żeby wielu ludzi włączyło się w przygotowanie śpiewów, modlitw, transparentów i haseł, a potem w organizowanie liturgii na miejscu, we wspólne posiłki albo w przywożenie chorych. Ktoś inny będzie dbał o bezpieczeństwo, jeszcze inni zrobią pamiątkowe zdjęcia – wielu nauczy się współdziałania i zobaczy jego konkretny efekt, jak to zwykle bywa na takiej pielgrzymce. A nowością będzie wspomniany już i obowiązkowy „ewangelizacyjny gest”, który uwrażliwia na wybraną wartość ewangeliczną (na którą wskazuje realizowany program duszpasterski). Służy to stopniowemu i systematycznemu przełamywaniu anonimowości i wzajemnych uprzedzeń, które blokują budowanie wspólnoty. Podczas takiej przykładowej pielgrzymki gestem może być odczytywanie w drodze osobistych intencji pielgrzymów oraz tych, które zostały przekazane przez rodziny, z których nikt nie mógł wziąć udziału w pielgrzymce. Wzajemna modlitwa za siebie pozwoli na to, żeby duchowo w pielgrzymce uczestniczyła cała wspólnota łączona wspólną modlitwą w swoich intencjach.
Zrozumiałe, że każde wydarzenie trzeba obmyślić wspólnie przy rocznym programowaniu, zarezerwować odpowiedni czas na jego przygotowanie i zaprosić na nie całą parafię. Musi być wiadome, kto i za co jest odpowiedzialny. I potem rozliczamy, na ile to wydarzenie się udało dobrze zrealizować i czy przyniosło spodziewane owoce duchowe. Pomysłowość ludzi, którzy angażują się w te wydarzenia, jest wielka. Wspólnie trzeba czuwać, aby uwrażliwiały one na wartość zgodną z programem roku. Znakiem dobrego wydarzenia jest ogólne pragnienie, żeby je w przyszłości powtórzyć, choć niekoniecznie od razu w następnym. Lepiej planować mniej takich wydarzeń, a gruntowniej je przemyśleć i przygotować. Sprawdza się tu zasada, że ważniejsza jest jakość niż ilość.
Możecie sobie wyobrazić, co się dzieje w parafii, która przez kilka lat przeżyje kilkanaście takich wydarzeń? Od razu widać, że coś tam robią i, co najważniejsze, idą we właściwym kierunku odnowy i wspólnotowego nawrócenia, a dzięki temu ludzie coraz bardziej zespalają się i rozsmakowują w przebywaniu razem. Doświadczają stawania się rodziną parafialną, która obchodzi pięknie wielkie święta religijne, ale pamięta również o dzieciach (na przykład Dzień Dziecka) czy o chorych i seniorach (znów odpowiednie wydarzenia), a także o potrzebie wspólnego przeżywania chwil zwykłej ludzkiej radości i zabawy. To wszystko razem, po wielu latach wspólnej duchowej drogi, tworzy wspólnotowe doświadczenie – to nowa jakość, która stopniowo formuje i przekształca mentalność ludzi. A z czasem ta dobra inicjatywa staje się zwyczajem wspólnoty i jej naturalnym zachowaniem. A tutaj o to właśnie chodzi.