E. Trudności i szanse
Prowadząc parafię ku odnowie, trzeba sobie jasno zdawać sprawę z trudności, które można na tej drodze spotkać. Ta świadomość potrzebna jest nie tylko po to, by umieć im sprostać, gdy przyjdą, ale także zobaczyć, że w każdej z tych trudności można odnaleźć możliwości, które się przed nami otwierają. Jest to chrześcijańskie i pozytywne od strony psychologicznej spojrzenie na przeszkody. One nie są po to, by nas załamać czy zawrócić z drogi. Jest w nich do wykorzystania szansa, byśmy pogłębili cały proces i znaleźli nowe siły; jest okazja nowego zmobilizowania, a nie narzekania i biadolenia. W końcu przeszkody i trudności są jak stopnie schodów czy drabiny. Są po to, by po nich wchodzić wyżej, by je pokonywać. Chodzi o to, aby wspólnie się zastanawiając, zobaczyć w całości życie parafii i na każdym jej poziomie pokonywać to, co stanowi przeszkodę w realizacji upragnionego ideału i co właśnie w tej przeszkodzie stanowi potencjalną możliwość. Jest to akt głębszej kontemplacji, dzięki któremu potrafimy ujrzeć w tej samej rzeczywistości znaki śmierci i znaki życia. To właśnie tu człowiek i wspólnota, w której żyje, umacniają się, hartują i przekraczają same siebie. Bez tych przeszkód byłaby anemiczna i niedojrzała. Nawet kryzysy, jeśli są dobrze rozwiązane, mogą być kryzysami wzrostu, a nie rozpadu.
Trzeba zauważyć przeszkody, które są w nas – te są najtrudniejsze do przezwyciężenia – a także te, które są poza nami, od nas nie zależą, wyrastają z warunków, w których działamy, i ze środowiska. Musimy jednak wystrzegać się tendencji zrzucania odpowiedzialności na innych za coś, co nam się nie udało.
Z takiej analizy przeszkód wynika mobilizacja do poszukania drogi wyjścia i przezwyciężania zauważonych zagrożeń z Bożą pomocą i we współpracy z ludźmi dobrej woli.
Mało nas – to musimy rosnąć.
Nie potrafimy – więc trzeba się uczyć.
Jeden nie wystarczy – szukamy wspólnika.
Jesteśmy słabi i grzeszni – ale Bóg chce nam pomóc.
I tak zawsze znajduje się jakąś radę, zwłaszcza wtedy, gdy wiemy, że Bóg nas nigdy nie opuszcza, że zawsze możemy na Niego liczyć. Obyśmy tylko my Jego nie opuścili i nie zawiedli. Wtedy nawet sukcesy mogłyby stać się klęską.