Rola katolickich ruchów i stowarzyszeń - Światło i zachęty z dokumentów Kościoła - Realizacja soborowej wizji parafii - Parafia w ciągłej odnowie10. Rola katolickich ruchów i stowarzyszeń
Myśli skłaniające do refleksji duszpasterskiej - Światło i zachęty z dokumentów Kościoła - Realizacja soborowej wizji parafii - Parafia w ciągłej odnowieH. Myśli skłaniające do refleksji duszpasterskiej
Świadectwa i refleksje osób zaangażowanych w odnowę - Światło i zachęty z dokumentów Kościoła - Realizacja soborowej wizji parafii - Parafia w ciągłej odnowie

G. Świadectwa i refleksje osób zaangażowanych w odnowę

„Opłatek sąsiedzki – przecież on się nie uda. Będzie ksiądz widział te puste domy”. Tak myślałam, ale już nie. Oczywiście wszystko, co nowe, przyjmowane jest z mieszanymi uczuciami i oporami. Sąsiedzi, którzy zdecydowali się nas przyjąć, to ludzie bardzo zaangażowani, nawet nie dopuszczali myśli, że ktoś z zaproszonych może nie przyjść, stale to podkreślali. Sam dzień spotkania, a chwila dzielenia się opłatkiem na długo zostanie w naszych sercach, w niejednym oku łza i wzruszenie, troska, by nie pominąć nawet dziecka. Czas przeplatany kolędami, rozmowami i rozrywkami bardzo szybko upłynął. W następne dni dało się zauważyć więcej rozmów i uśmiechu u ludzi. Zawdzięczamy to zdrowemu uporowi księdza proboszcza, dzięki mu za to! Nie miałam racji, to było bardzo potrzebne, by wydobyć się z tej skorupy obojętności.

Sceptyczka z Szówska

 

Stałem na Mszy Świętej, moje myśli spoczęły na dwojgu młodych ludzi. On – długie włosy i kolczyk w uchu. Ona – w dżinsach i skórzanej kurtce. Pomyślałem, jak dużo musi nas dzielić…

Kiedy kapłan wypowiedział słowa „przekażcie sobie znak pokoju”, obydwoje odwrócili się i z uśmiechem pełnym pokoju wyciągnęli do mnie dłonie. To sprawiło, że zmieniłem schemat myślenia. Uwielbiłem Jezusa za prawdziwość słów, że teraz nie ma Żyda, poganina, młodego, starego – tylko jesteśmy kimś jednym w Nim.

Mile zdziwiony z Krosna

 

Co miesiąc w domu Ludwiki Gałuszki, animatorki naszej grupy, odbywają się spotkania sąsiedzkie. Grupa ta jest dość liczna i składa się tak z osób starszych, jak również z młodzieży i dzieci. Spotkania sąsiedzkie są dla mnie czymś wyjątkowym. Łączy nas tam nie tylko zgoda, ale i przyjaźń. W czasie spotkania potrafimy rozmawiać ze sobą prawie na każdy temat i rozwiązywać trudne problemy, z którymi nie zawsze umiemy sobie poradzić. Wspólnie radujemy się, śpiewamy i wyznajemy naszą wiarę. Takie spotkania są bardzo potrzebne. Atmosfera, jaka tam panuje, sposób rozwijania tematów i czytane Słowo Boże – to wszystko sprawia, że ludzie zaczynają lepiej rozumieć swoje życie i stają się lepsi.

Katarzyna Polanek, kronikarka i kandydatka do bierzmowania z Trzebini

 

W zeszłym roku przeżywaliśmy Misje Święte, był to czas zadumy i pojednania z Bogiem. W chwili obecnej przychodzi czas refleksji. Czy coś się w moim życiu zmieniło? Czy stałem się lepszym? Każdy z nas w swoim sumieniu musi udzielać odpowiedzi na to pytanie. Misje święte zapoczątkowały proces odnowy parafii. Podjęliśmy trud jeszcze gorliwszego wcielenia w życie słów Jezusa Chrystusa. Wiemy, że nie wszystko osiągniemy natychmiast, ale doświadczyliśmy, że może być lepiej. Każde dobre, życzliwe słowo, każdy uśmiech, wszystkie dobre uczynki, jakie zaistniały w trakcie kontaktów sąsiedzkich związanych z przekazywaniem do rąk mieszkańców listu parafialnego to cegiełki, z których możemy budować fundament szczerej miłości bliźniego. Wspaniała, rodzinna atmosfera spotkań pokolędowych to żywy dowód tego, że w to gorąco wierzymy. Naszym pragnieniem jest, abyśmy umocnieni Duchem Świętym poprzez renowację misji świętych, które odbędą się już wkrótce, kontynuowali zapoczątkowane dzieło. Oddawszy się w opiekę Marii Panny, Matki Boga, pójdziemy dalej, bo wiemy, że razem znaczy lepiej.

Parafianin z Jaworzna

 

A ja przyszłam z mężem i córką do bloku w Krzu przed dziesięciu miesiącami. Zostałam wprost oczarowana tutejszym życiem. W tamtym sąsiedztwie, które opuściliśmy, czułam się obco. Zauważyłam, że „List do Chrześcijan” i spotkania sąsiedzkie zbliżają ludzi. Dzięki „Listowi” i posłańcowi poczułam się od razu przygarnięta przez nowych sąsiadów i parafię, a dzięki spotkaniu pokolędowemu w jeden wieczór poznałam wszystkich sąsiadów. Wydaje mi się, że tutaj jest więcej przyjaźni i ludzie częściej uśmiechają się niż gdzie indziej.

Celina z Krystynowa

 

Nasza parafia dawniej to kapłan odprawiający Mszę Świętą i wierni. Wierni nie brali czynnego udziału w liturgii Mszy Świętej. Wychodząc z kościoła, każdy szedł w swoją stronę, do swej codzienności. Wszystko było szablonowe, sprawy parafii szły utartymi szlakami. Od kiedy nasza parafia podjęła się realizacji programu Nowego Obrazu Parafii[1], zaczęły się ogromne zmiany. Słowo „wierni” zostało wyparte określeniem „wspólnota” jak brat i siostra. Poczuliśmy się bardziej odpowiedzialni za naszą parafię, co jest jednoznaczne z tym, że poczuwamy się do bycia we wspólnocie. Spotkania rejonowe dają nam możliwość szukania wspólnego dobra. Co prawda frekwencja na spotkaniach jest bardzo mała, ale „gdzie dwóch lub trzech spotka się w Imię Moje, Ja jestem obecny wśród nich” – mówił Pan Jezus. Biorąc udział w realizacji programu Nowego Obrazu Parafii, staram się być „siostrą” dla drugiego człowieka. A jeśli mogę w czymś pomóc drugiemu, to zawsze z radością podam mu swą dłoń. Jest to dla mnie duża radość, kiedy mogę ofiarować drugiemu pomoc.

G. D., Rozłazino

[1] – „Nowy Obraz Parafii” (NOP) to pierwotna nazwa tego projektu duszpasterskiego. Od lat 90-tych ubiegłego wieku, gdy Kościół zapraszał do Nowej Ewangelizacji w ramach przygotowań do Wielkiego Jubileuszu, zmieniono tę tradycyjną nazwę na Parafialny Projekt Odnowy i Ewangelizacji (PPOiE).

 

Zmiany, jakie przezywamy w życiu naszej Wspólnoty parafialnej, są dla mnie czymś fascynującym i nowym. Nigdy nie przypuszczałam, że i ja mogłabym się z taką przyjemnością zaangażować w nowy sposób ewangelizacji. Po naszych wspólnych spotkaniach zrozumiałam, iż nie żyjemy w próżni i całe życie jesteśmy zależni od różnych sytuacji i zdarzeń. Jednak przede wszystkim sami stanowimy o naszym losie. To oczywiste, że trudno zrezygnować z ustabilizowanego trybu życia, ale teraz wiem, że warto. Moje szare i monotonne życie nabrało wreszcie innych barw. Bliżej poznaję ludzi, Z którymi mieszkam, mogę podzielić się swoimi troskami i radościami, a także poznać ich problemy. Poza tym poznaję życie Kościoła nie tylko z nawy kościelnej, ale i z drugiej strony. Dzięki temu wszystkiemu zaczynam lepiej rozumieć, a to, co się dzieje dookoła, nie dzieje się już obok mnie, ale z moim udziałem.

Małgorzata E. z Rozłazina

 

Podczas Mszy Świętych z udziałem wiernych z poszczególnych ulic mogliśmy doświadczyć, jak powinna wyglądać Eucharystia. Piękne były te msze, kiedy wierni z różnych ulic z ogromnym przejęciem czytali Słowo Boże bądź wypowiadali słowa modlitwy. Bardzo chciałabym, by udział tych osób w Liturgii nie zakończył się na tamtej mszy, by osoby, które już raz przełamały swój opór i lęk, podejmowały to nowe zadanie podczas kolejnych Eucharystii. Przecież niedzielna Msza Święta jest najważniejszym wydarzeniem naszego tygodnia. Tylko czy pamiętamy o tym?

Barbara z Warszawy

 

Czas świąt, czas spotkań w gronie rodziny, w gronie przyjaciół. Jest też jedno spotkanie, które zbliża nas – współmieszkańców. Jest to spotkanie wyjątkowe w dzień Wigilii, kiedy na odgłos dzwonów otwierają się drzwi naszych mieszkań i wspólnie gromadzimy się na jednym z pięter. Jest wspólna modlitwa o jedność, o zgodę, o Boże błogosławieństwo, jest kolęda, są życzenia. Nie zawsze tak było, był czas, kiedy jakoś nie mieliśmy odwagi na otwarcie naszych drzwi. Czuliśmy jednak, że może być inaczej, bo kiedy zdobyłam się na odwagę i zapukałam do mieszkań, zapraszając na spotkanie, w żadnym z nich nie spotkałam się z odmową. Tak nastąpił przełom, okazało się, że potrzebujemy siebie nawzajem, że stanowimy jedną dużą rodzinę. Nie potrzebujemy już zaproszeń, chętnie uczestniczymy w tym radosnym spotkaniu, które umacnia nas i pozwala głębiej przeżywać tajemnicę narodzin Bożego Syna. Te doświadczenia zachęcają mnie, by prosić o życzliwość dla drugiego człowieka, byśmy pozwolili się obdarować i sami rozdawali uśmiech i radość. To wszystko składa się na miłość – dar mającego narodzić się Jezusa.

Grażyna z Tarnobrzegu

 

Pragnę podzielić się z Wami miłym przykładem wzrostu wspólnoty duchowej w naszej parafii. Ostatnio spotkałem osobę, która kiedyś była ze mną na rekolekcjach poświęconych odnowie parafii w „Ruchu dla Lepszego Świata”. Nadmienię jeszcze, że osoba ta nie angażowała się przez dłuższy czas w swoim regionie, nie uczęszczała na spotkania, usprawiedliwiając swoją nieobecność brakiem czasu z powodu nauki, egzaminów. W rozmowie ze mną zwróciła się do mnie „bracie”. To mnie bardzo podbudowało. Uwierzyłem, że ziarno rzucone kiedyś w glebę zaczyna kiełkować i można go już zauważyć. Obecnie siostra ta włączyła się w działalność braterskiej wspólnoty.

Zadowolony z Kazanowa

 

Latem ubiegłego roku przebywaliśmy z rodziną na rekolekcjach parafialnego ruchu rodzin katolickich w górskiej miejscowości Lubień. Był to dla nas odpoczynek inny od poprzednich i na długo pozostanie w naszej pamięci. Różnił się od innych między innymi tym, że nie pozostawił nikogo biernym, ale każdy brał czynny udział w spotkaniach i dyskusji. Świeccy uczestniczyli też w przygotowaniu i prowadzeniu liturgii oraz modlitw. Sprzyjało to głębokim przeżyciom duchowym i doświadczeniu bliskiej obecności Boga. Jego świadectwem byli też ludzie uczestniczący w rekolekcjach – ludzie z całej Polski w różnym wieku i różnych zawodów. Swoją postawą udowadniali, że istnieje miłość międzyludzka i że możliwe jest życie we wspólnocie chrześcijańskiej, której centrum stanowi Jezus Chrystus. Czas spędzony na rekolekcjach ugruntował naszą wiarę i pokazał, jak cudowną religią może być prawdziwie pojmowane chrześcijaństwo.

Zbyszek z Krystyną z Aleksandrowa

 

 Przez te lata poznałam wszystkich ludzi w moim rejonie, nierzadko ich problemy i radości. Przed każdym wydarzeniem parafialnym czy spotkaniem grupy sąsiedzkiej odczuwam niepokój, czy ludzie przyjdą. Czasem jest ciężko, kiedy brak chętnych do współpracy i do przyjścia na spotkanie, ale warto pracować. Ludzie stają się dla siebie bardziej życzliwi i otwarci na Słowo Boże.

Krystyna Langer z Trzebionki

 

Pracując w parafii jako rejonowa, znalazłam się w gronie przyjaciół, którzy myślą także o drugich, a nie tylko o sobie.

Honorata Kasprzyk z Trzebionki

 

Naszą odnawiającą się parafię można porównać do wielkiej maszyny pracującej dzięki wielu mechanizmom. Takimi mechanizmami są różne grupy działające na terenie parafii, jedną z nich jest Rejonowy Zespół, którego jestem członkiem. Stanowię jakby mały trybik. Cieszę się, że mogę przyczyniać się do funkcjonowania całości.

Kazimierz Banaszak z Górki

 

W grupie sąsiedzkiej, jak i w rejonie, jest wiele osób bardzo zaangażowanych w niesienie pomocy sąsiedzkiej. Współpraca z ludźmi w rejonie i w rejonowym zespole układa się dobrze. Dlatego jestem zadowolony z tej pracy.

Józef Sochowski z Górki

 

Myślę, że przez te siedem lat naszej wspólnej pracy zmieniło się coś na lepsze między nami. Cieszę się, że w naszym rejonie istnieje grupka ludzi skupiona w rejonowym zespole, która stara się widzieć ludzkie potrzeby. Wiadomo, że łatwiej jest zniszczyć dobro, a o wiele trudniej je zbudować.

Kazimierz Pałka z Wodnej

 

Pragnę podzielić się przeżyciami związanymi ze spotkaniem pokolędowym. Tego dnia każdy sam wiedział, w czym pomóc, co jeszcze zrobić. Spotkanie dobiegło końca. Jest godzina 22. Ktoś wychodzący powiedział: „Było dobrze, trzeba tylko częściej robić coś takiego”. Gwar umilkł. W kuchni zmywanie. We dwie zbieramy ze stołów ostatnie drobiazgi. Zmęczona przemierzam długą, za długą jak na mnie salę. Myślę sobie: jeszcze te obrusy, no i pranie. O, Panie! Ktoś nagle mówi do mnie: „Czy to twoje obrusy? To ja wypiorę. Przyniosę później, bo oddam do magla”. Zaskoczenie: czyżby czytała w moich myślach? I proszę, dziś obrusy czyste i lśniące leżą już w szafie. Myślę, że i one czekają na kolejne spotkanie. Za dobre czyny ludzkich rąk dziękuję Ci, Panie!

Siostra z Gowarzewa

 

My też chcemy podzielić się przeżyciami ze spotkania pokolędowego z Tulcach. Każda z nas po cichu obawiała się małej liczby ludzi i sztywnej atmosfery. Tymczasem szkolna świetlica ledwo pomieściła zebranych, rosły „stosy” ciasta, wszystkim dopisywał humor i wszyscy poczuliśmy się RAZEM. Odkryliśmy nową moc, jaka drzemie w każdym, a której wielu z nas wcześniej nie doświadczyło. Za radość tego spotkania dziękujemy Ci, Panie!

Parafianki z Tulc

 

Jestem ojcem rodziny. Chciałbym podzielić się wrażeniami i odczuciami związanymi z uczestnictwem w odnowie życia religijnego w naszej parafii. Chciałbym przedstawić wycinek terenu – parafii, czyli tak zwany rejon, w którym zamieszkuję. Otóż pokrótce. Na skutek dużego napływu ludzi do pracy, którzy zostali zatrudnieni w kopalniach i innych zakładach i którzy pozostali tu na stałe, nastąpiło przemieszanie ludności. Z tutejszych pozostali starsi, a wraz z nimi pewna kultura ze słabymi tradycjami rodzinnymi. Powiększało się rozbicie między ludźmi, anonimowość, samowystarczalność, nikłe więzy stosunków sąsiedzkich. Bardzo jaskrawo uwidocznił się tradycjonalizm w religii, brak wiary żywej i twórczej, rozbicie między wiarą a życiem codziennym. W takich to warunkach przyszło nam wspólnie odradzać się na nowo – odradzać w wierze, miłości, poszanowaniu godności osobistej, wzajemnej tolerancji, dostrzeganiu wartości drugiego człowieka, otwarciu się na sąsiada, z którym jesteśmy poróżnieni od lat, odnawianiu wzajemnego zaufania do siebie, wreszcie – dostrzeganiu osób starszych, które traktowano zawsze marginesowo. Trudno po trzyletnim okresie pokazać duże osiągnięcia w tym zakresie – nie o to tu chodzi. Przecież życie nasze składa się z drobnych uczynków. Najważniejsze, co da się już zaobserwować i odczuć, to to, że nie przechodzimy koło siebie obojętnie, bez wzajemnego pozdrowienia się czy choćby odwzajemnionego uśmiechu. Że dostrzegamy się, jadąc autobusem. Sąsiedzi z ulicy stali się bliżsi – potrafią wczuć się w sytuację życiową danej rodziny. W miarę swoich możliwości pragną pomóc. Doświadczyłem osobiście dużej życzliwości, zrozumienia, zainteresowania, współczucia i pomocy ze strony różnych osób naszego rejonu. Nic tak nie ujmuje człowieka jak to, że drugi człowiek go rozumie i potrafi to okazać. Myślę, że dużo dobrego wnosi do naszego życia w rejonie ukazujący się lokalny list do chrześcijan, który zespala, pomaga w zjednoczeniu ludzi poprzez informację o czekających nas wydarzeniach z życia religijnego w naszej parafii w najbliższym okresie. Nie bez znaczenia są zamieszczane „świadectwa” oraz inne krótkie informacje interesujące nie tylko ludzi wierzących. Uważam, że to, co mamy do zrealizowania w naszej parafii w naszych rejonach, czyli „całość ludności parafii uwrażliwiona na wartość braterstwa”, już się powoli dokonuje. Są to małe „kroczki” małego dziecka, ale nie drepczącego w miejscu, a idącego wytrwale do przodu.

Kazimierz z Wodnej

 

Wyjątkowym doświadczeniem była dla mnie współpraca duszpasterska kapłanów i sióstr oraz osób świeckich w Parafialnym Programie Odnowy i Ewangelizacji. Wspólna troska o wzrastanie i formację całej parafii napełniała mnie radością, była dla mnie źródłem siły. Tutaj uczyłam się być siostrą dla wszystkich przez to, że sama byłam przyjęta jako siostra każdego. Fascynujące było wspólnotowe odkrywanie bożego planu dla parafii na spotkaniach oceny minionego roku i programowania kolejnych lat pracy. To doświadczenie wspólnej pracy było dla mnie jakby miniaturą Kościoła ogarniającą troską całość parafii.

Kiedy wspominam dziesiątki wydarzeń parafialnych, w których uczestniczyłam, spotkań, rekolekcji, rozmów, to rodzi się we mnie wdzięczność Panu Bogu, że zaprosił mnie tutaj i napełnił moje serce miłością do Kościoła. Jednocześnie czuję się szczodrze obdarowana świadectwem życia wielu osób, które przez długi czas, krok po kroku, służą Bogu i drugiemu człowiekowi – z wytrwałością godną świętych, siejąc ziarna dobra.

Tu odkrywałam nowe horyzonty ewangelizacji, zwłaszcza w Grupach Sąsiedzkich, które były dla mnie ważnym doświadczeniem wspólnotowego rozważania słowa Bożego i uczenia się życia Nim w codzienności. Moment podejmowania zobowiązań na zakończenie spotkania był dla mnie jednym z ważniejszych – to był konkret odpowiedzi na słowo Boże we wspólnocie: zwykle trudny, ale i dający radość kroczenia razem ku Bogu.

Ważnymi momentami, które ubogacały mnie wewnętrznie, były doświadczenia trudu i zmagań na drodze ewangelizacji. To była dla mnie szkoła wiary i uczenia się od innych wytrwałości pomimo przeciwności. Uświadamiałam sobie wtedy, że to, co wydawało się przeszkodą, jeśli zostało przyjęte z zaufaniem do Chrystusa – przynosiło niespodziewane owoce i przyczyniało się do wzrastania wspólnoty parafialnej.

Tutaj też nabyłam wiele nowych umiejętności: programowania i tworzenia Książki Roku, pisania konspektów i listu do rodzin, prowadzenia rekolekcji, spotkań formacyjnych, obsługi komputera i prowadzenia strony internetowej, komunikacji i współpracy w kilku zespołach w ramach programu odnowy parafii.

s. Halina Herda FMM, Łęczna

 

Program parafialny wpisuje się w doświadczenie Kościoła w Polsce, który przygotowuje się do jubileuszu 1050 rocznicy Chrztu Polski. Ta rocznica jest okazją, by na nowo odkrywać kim jesteśmy, skąd się wywodzimy, jak ukształtowała nas historia. Dlatego celem roku będzie uwrażliwienie na wartość, jaką jest odkrywanie tożsamości chrześcijańskiej poprzez wypełnianie zobowiązań chrzcielnych.

Upowszechniana dzisiaj pseudotolerancja nielicząca się z przekonaniami ludzi, ideologia gender, wmawiane Polakom zacofanie, tradycjonalizm, a nawet fanatyzm religijny sprawiają, że wielu ludzi ulega pokusie bycia „nowoczesnym człowiekiem”, dla którego rodzina, patriotyzm, wartości moralne i wiara przestają być ważne. Taki człowiek staje się najlepszym łupem dzisiejszych ideologów i odbiorcą ich jedynie słusznych przekonań.

Jezus pragnie naszego wzrastania i życia w pełni. On udowodnił, jak bardzo zależy Mu na nas: nie dlatego, że chce nas wykorzystać, ale dlatego, że nas kocha. Zaufajmy Chrystusowi i pozwólmy Mu poprowadzić się.

Ks. Andrzej z Łęcznej – proboszcz

 

Wierzymy, że nasze życie nie jest kaprysem przypadku. Stwórca powołał nas do istnienia i zaprosił do realizowania swojego Planu. Ponadto uzdolnił nas do wypełniania tej misji, udzielając nam wielu darów i charyzmatów. Doświadczamy tego faktu bardzo mocno!

Naturalne i nadprzyrodzone dary nie są jednak dla osobistej korzyści obdarowanego, ale mają służyć innym. Pełne rozpoznanie i rozwój tych darów jest możliwy tylko w relacjach z innymi. W dynamice daru i powołania do wzajemnej służby powstają wspólnoty wiary – nasze parafie.

Tylko we wspólnocie można rozpoznać i uświadomić sobie posiadane charyzmaty, tylko we wspólnocie można je najpełniej zrealizować i rozwinąć dla wspólnego dobra. Bo one mają służyć wypełnianiu woli Bożej, czyli powszechnemu zbawieniu wszystkich ludzi, naszemu wspólnemu powołaniu do świętości.

Wspólnota, która umożliwia swoim członkom najpełniejsze zjednoczenia ich wszystkich darów i charyzmatów w celu najskuteczniejszego wypełniania woli Bożej, jest wspólnotą uświęcającą. Świętość jest przecież pełnieniem woli Bożej. Takie jest zadanie wspólnot kościelnych: stworzenie warunków, żeby każdy ochrzczony mógł rozpoznać swoje powołanie i swoją rolę we wspólnocie, a rozwijając swoje dary i charyzmaty przez służbę innym, stopniowo dążył do pełni swojego człowieczeństwa. Czyli, używając porównania świętego Pawła, wspólnota kościelna służy temu, żeby każdy członek Mistycznego Ciała Chrystusa odnalazł swoją organiczną jedność z innymi, a dzięki temu pogłębił swoją osobistą dojrzałość oraz umożliwił całemu „Ciału” w pełni zrealizować jego zadania.

Środowiska wspólnotowe nie powstają automatycznie, nie są dziełem przypadku ani zarządzenia administracyjnego.

Wspólnoty kościelne, podobnie jak te naturalne (na przykład rodzina), rozpoczynają się przez akt miłości. Jednak do pełnego wypełnienia ich funkcji prowadzi je długi proces dojrzewania polegający na cierpliwym realizowaniu wybranego ideału w dynamicznie zmieniających się okolicznościach.

Nasze planowanie i programowanie duszpasterskie to wysiłek osób odpowiedzialnych za wspólnoty kościelne. Służba Animacji Wspólnotowej – jak określa się Ruch dla Lepszego Świata – od ponad 50 lat w różnorodny sposób promuje duchowość komunii będącą błogosławionym owocem Soboru Watykańskiego II. Jej istotnym elementem jest świętość wspólnotowa, którą osiąga się wspólnym wysiłkiem i ofiarą wszystkich ochrzczonych.

Dziękujmy Bogu, że poprzez i nasze, nieliczne wprawdzie, polskie parafie możemy się przyłączyć do tego dzieła, i próbować skutecznie budzić zwłaszcza nasze polskie środowiska, w których prywata, indywidualizm i wszelkie podobne przywary tak mocno się „zagnieździły”. Że możemy budzić do odpowiedzi na pytanie: Co oznacza nasze powołanie do wiary? Czy nie jest ono powołaniem ochrzczonych na tej ziemi – polskiej ziemi – do odpowiedzialnego budowania Wspólnotowego Ojczyźnianego Domu w miłości i zgodzie – BUDOWANIA RAZEM?!

Ks. Marian Wrona – były dyrektor PGP, proboszcz parafii pw. NSPJ w Szówsku

 

W ramach przygotowań do parafialnego kongresu eucharystycznego ostatnim zadaniem dla naszych parafian było opracowanie komentarza do wezwań modlitwy „Ojcze nasz”. Przygotowaliśmy specjalne zaproszenia zachęcające do własnych komentarzy poszczególnych wezwań Modlitwy Pańskiej, a w czasie kolędy księżą po domach zebrali te kartki. I zrobił się z tego olbrzymi stos, bo prawie 60 procent parafian z naszej niemałej wspólnoty odpowiedziało na apel. Wyszło z tego jedno z  piękniejszych wydarzeń.

Ks. Andrzej, Łęczna

 

Parafia rozwija się. Plan roczny zakończyliśmy w niedzielę Chrztu. Podczas kolędy rozprowadziliśmy „Listy do parafian” z wkładką do wpisania rodziców chrzestnych. Mają przenieść je do kościoła, by w ich intencji odprawić Mszę Świętą. W sanktuarium odbędzie się dzień skupienia dla wszystkich wspólnot. Powstała też propozycja, by Kościół Domowy zorganizował rekolekcje prowadzone przez świeckich.

Ks. Wiesław, Hrubieszów

 

 Łęczna mimo wszystko nie poddała się pandemii. Pomimo wielu przeszkód, ograniczeń i ścierających się tendencji odbyła się w parafii nawet kolęda. Podjęliśmy się również realizacji tematu synodalności. Jest to ważny moment w życiu naszej parafii, tym bardziej, że wydarzenie ogólnokościelne łączy się z naszym programem odnowy i ewangelizacji. Obecnie jesteśmy na etapie dzielenia się wiarą we wspólnocie – to bardzo ubogacające doświadczenie.

s. Elżbieta z Łęcznej

 

Byłem ostatnio na diecezjalnym spotkaniu synodalnym w katedrze wrocławskiej. Wytypowano mnie do prezentacji mojej parafii. Bardzo to przeżyłem, bo nigdy dotąd nie występowałem na forum. Opowiedziałem więc o programie odnowy i ewangelizacji w ramach Ruchu dla Lepszego Świata, o analizie i diagnozie naszej parafii, o uwrażliwianiu na boże sprawy wszystkich mieszkańców niezależnie od ich poglądów, o spotkaniach zespołu koordynacyjnego z proboszczem, a także o wspólnym planowaniu wydarzeń… Przyznam, że obecni z ciekawością słuchali mojego świadectwa.

Tomek z Parafii Szydłowice

 

Od 16 lat jestem księdzem, ale teraz, odkąd zaangażowałem się w inicjatywę wspólnotowej odnowy parafii i nasze synodowanie, doświadczam szczególnie mocno wartości Kościoła jako wspólnoty i dobra tkwiącego w ludziach. W spotkaniach, na sesjach odkrywam na nowo rolę ludzi świeckich, ich dobro i ewangeliczny zapał.

Ks. Klaudiusz, Oleśnica

 

 To źle, gdy wspólnotę Kościoła traktujemy tylko jako instytucję, której jesteśmy klientami. Bo mamy być powołanymi do wzajemnej służby w kościelnej wspólnocie. Dlatego parafia nie może być pomyślana tylko jako agenda wzajemnej wymiany usług, ale ma to być doświadczenie wspólnego działania dla budowania Królestwa Bożego w tym świecie, jaki on jest. Wypełnianie tego zadania wymaga od nas ciągłego nawrócenia, czyli odnawiania naszej duchowej mentalności.

Ks. Mirosław, Krosno

Rola katolickich ruchów i stowarzyszeń - Światło i zachęty z dokumentów Kościoła - Realizacja soborowej wizji parafii - Parafia w ciągłej odnowie10. Rola katolickich ruchów i stowarzyszeń
Myśli skłaniające do refleksji duszpasterskiej - Światło i zachęty z dokumentów Kościoła - Realizacja soborowej wizji parafii - Parafia w ciągłej odnowieH. Myśli skłaniające do refleksji duszpasterskiej

Rozdział "G. Świadectwa i refleksje osób zaangażowanych w odnowę" pochodzi z książki "Parafia w ciągłem odnowie" autorstwa ks. Mieczysława Nowaka i ks. Mirosława Grendusa. 

Podziel się tymi informacjami - niech wiedza o tym jak odnawiać parafie dotrze do jak największej liczby osób!

Zawartość książki "Parafia w ciągłej odnowie":

Parafia w ciągłej odnowie - książka - okładka

Kup lub pobierz egzemplarz książki

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat Parafialnego Programu Odnowy i Ewangelizacji zapraszamy Cię do zakupu książki w wersji papierowej lub pobrania jej wersji elektronicznej